Bar "Maciek"
Nie łatwo jest dostać zgodę na prowadzenie prywatnej działalności w latach 80. Jednak jeśli ma się trochę sprytu, pieniędzy i kontaktów, wszystko da się załatwić
Na wejściu w sumie widzisz zwykły bar - kilka stolików, ladę, kelnerki. Nic nadzwyczajnego. Podchodzisz, zamawiasz kawę, czy co tam. Jednak to miejsce wcale nie ogranicza się do tego. Wystarczy, że zagadasz do odpowiednich ludzi. Odpalą ci towar - o którym wtedy nawet największe ćpuny nie śniły, swoją drogą - i wcale nie będziesz musiał płacić dolarami. Wystarczy że będziesz miał przy sobie trochę starych polskich złotych, nic więcej. Jednak jeśli ci odbije, i postanowisz nakapować to policji; śmierć będzie najprzyjemniejszym wyjściem z sytuacji. A to jeszcze nie wszystko. Spójrz na kanapę z prawej strony od wejścia. Siedzi tam kilka zadbanych, uśmiechniętych kobiet. Puszczają ci oczka. Nie, wcale nie jesteś przystojny. Sam się domyśl
niedziela, 3 lutego 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2013
(19)
-
▼
lutego
(19)
- To wszystko co dziś możesz mieć...
- Będziecie mnie pamiętać.
- I wiosna przyniosła mi okropny śmiech idioty.
- '... Kto z przyjaciół pamięta ile razy Was przegra...
- Przedwcześnie pozbawiona złudzeń rzygam na szt...
- Kiedy łyżką wsuwam dżem już mnie swędzi lewa dłoń.
- Była tu przed chwilą, usta szminką na czerwono krw...
- Grawitacja ciągnie nas do bruku
- Miejsca
- Regulamin.
- Historia
- Wygląd.
- Wolne postacie
- Sojusze
- Zajęte wizerunki
- Fabuła
- Rekrutacja
- Historia
- Charakter
-
▼
lutego
(19)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz